Tyle słów oburzenia z naszej strony - i słusznie - po wypowiedziach Jana Tomasza Grossa na temat polskiego udziału w mordowaniu Żydów. Co zapewne jest niesłychaną podłością ze strony autora. Urodzony w Warszawie, w rodzinie polsko – żydowskiej, dorastał w lewicowym środowisku. Profesor wydziału historii Uniwersytetu Princeton. I tyle na ten temat...
Przyłączam się oczywiście w tym słusznym i świętym oburzeniu na szkalowanie naszej, wspólnej przecież historii.
...Ale... To jednak przedstawiciel środowiska, zamieszkałego od wielu już lat - od roku 1969 - poza granicami Polski. Co go oczywiście nie usprawiedliwia...
Cóż więc mają na usprawiedliwienie osoby związane z PiSem, w obrzydliwie krzywdzących słowach oskarżający nasze najwyższe władze o "spisek smoleński", w którym zginęło tylu znanych ludzi?.. Czemu to, zamiast słów oburzenia na tych oszczerców, płyną jeszcze słowa pochwały i uznania z ust przywódcy obozu opozycyjnej prawicy - Jarosława Kaczyńskiego?...
Który z nich - Jan Tomasz Gross, czy Jarosław Kaczyński - przedstawili bardziej przekonujace dowody na swoje oszczerstwa?.. I ile to już lat obrzydliwe pomówienia płynące z obozu PiS stanowią kolejne zarzewia polskiego piekła?..
Więc co?...
Jak oceniać te wasze osądy, prawi i sprawiedliwi?
Czy wasza podwójna moralność "prawdziwych Polaków i katolików" nie jest bardziej podła od wypowiedzi Grossa?