Chociażby tylko dla tego jednego pytania:
"Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?"
Otóż ja nie jestem i zapewne większość też nie,
Czemu to wszystkie te (i inne) organizacje nie mogą być finansowane jedynie z naszych dobrowolnych odpisów, zadeklarowanych w corocznych PIT-ach..? Nawet urzędowo wyznaczonych jakąś wielkością procentową, lecz tylko i wyłącznie przeze mnie skierowaną do X czy Y na liście krajowej tych organizacji. Dobrowolność decydowania o takich składkach, tyczących wskazanego przez nas adresata, dopiero postawiłaby na nogi celowość i realia działań poszczególnych beneficjentów. Już same populistyczne hasła, rozjazdy i bilbordy, opłacane przez nas, zapewne by nie wystarczyły. Bo przecież widząc ich marne działania, nikt by mi nie kazał na drugi rok znowu dokładać do ich kiesy. Wybiorę sobie innego, czyli zamienię na lepszy model. Mnie to od lat nie mieści się w głowie, gdy moje pieniądze zasilają tych, których po prostu nie cierpię, działających de facto na moją szkodę...
Przy finansowaniu przez dobrowolny, obywatelski wybór, musiałoby w końcu zadziałać sprzężenie zwrotne (jak Kuba Bogu - tak Bóg Kubie) i nastąpiłaby tak od dawna oczekiwana samoregulacja. Te obywatelskie wpłaty - ich wielkość - stanowiłaby najlepszy odczyt sondażowy, oceniający co roku obdarowywanych przez nas odpisem... To zaś w dalszej kolejności musiałoby się przełożyć na zarządzanie Krajem, bo przecież elity władzy są wyłaniane z tychże partii. Niech wielkość ogólnych funduszy, przeznaczanych na te cele pozostanie ta sama, lecz wypłata wg zasad - im lepiej pracujesz, tym lepiej zarabiasz...
